Beskid Żywiecki i Łacińskie Błota

Posted on
rysianka

Powietrze jest chłodne, czuję to z każdym głębszym oddechem, lecz bezchmurne niebo sprawia, że w promieniach słońca jest naprawdę ciepło. Na podjazdach nie czujesz późnej jesieni, a pełnię lata. Pot leje się po plecach, lecz lodowata woda w bidonie szybko przypomina, że bliżej jednak do ferii zimowych niż letnich wakacji. Kolejny rok z rzędu Beskid Żywiecki został posunięty na dalszy plan, ale już wiem dlaczego. Widoki z tych rejonów zdecydowanie najbardziej podobają mi się jesienią.

rysianka

Beskid Żywiecki

Nazywany również bardziej dostojnie – Beskidem Wyskokim. Wcale mnie to nie dziwi, bo to zaraz po Tatrach najwyższe pasmo górskie w Polsce. Najroślejszym szczytem jest Babia Góra 1725 m n.p.m. jak dotąd niedostępna dla rowerowych wędrowców, ze względu na położenie w Parku Narodowym. Beskid Żywiecki został podzielony na grupy górskie (prawie wszystkie dane mi było przejechać):

Obszar Beskidu Żywieckiego

Położony jest na terenie Polski i Słowacji, na styku trzech krain:
Żywiecczyzny, Kysuc i Orawy. Graniczy też z Beskidem Makowskim i Pasmem Pawelsko-Krzeczowskim.

Przebieg trasy: Ujsoły – Krawców Wierch – Hala Rysianka – Złatna – Ujsoły

Mapa

Ujsoły 553 n.p.m.

Ujsoły to mała wioska położona przy ujściu rzeki Bystrej do Wody Ujsolskiej. Nie trudno się więc domyślić, skąd nazwa tej urokliwej wioski. Samochód parkuję pod kościołem Świętego Józefa Robotnika miejsca jest dość dla wszystkich… Ruszam asfaltem w kierunku kolejnej wioski Glinka, gdzie wbijam na żółty szlak wiodący z Soblówki.

rysianka

Glinka 618 m n.p.m.

Szlak prowadzi trawersem szczytu Kubiesówka. Na początku stromy podjazd po niezbyt równych ażurach potem już równy, lecz nadal bardzo nachylony asfalt. Co jak co, ale takie podjazdy pozwalają na szybsze zdobycie wysokości. Kiedy ostatnie zabudowania się kończą droga wpada w las. Jak się później okazało Glinka nie jest przypadkową nazwą.

rysianka

Tutaj łatwo nie jest. Kamienie przysypane liśćmi wymagają nieco wiecej umiejętności technicznych i sprawnego refleksu.

rysianka

Teren staje się nieco mniej zalesiony, pojawiają się też pierwsze panoramiczne widoki.

rysianka

Gdzie nie spojrzysz tam złote trawy, a ponad nimi jeszcze jakieś skulone resztki liści w nieco bardziej złożonej palecie odcieni, aniżeli tydzień temu. Natomiast korony drzew już są totalnie pozbawione śladów jakiejkolwiek kolorowej jesieni. Nagie drzewa kojarzą mi się z rozpaczliwie wyciągniętymi do nieba dłońmi, z których wręcz sączy się smutek.

rysianka

Szlak jest urozmaicony. Kiedy zaczyna już robić się ciepło na podjezdzie, pyk i już trzeba zjeżdżać.

rysianka

Kolejna część szlaku to zdecydowanie bardzo widokowy odcinek na pobliskie szczyty Beskidu Żywieckiego na dalszym planie dostrzegam też rozmazane szczyty Tatr.

rysianka

Geotrupes stercorarius

Lubię łacinę, nawet rzeczy mało urodziwe potrafią brzmieć bardzo elegancko. Dlatego mój rower podczas tego wyjazdu nazwałam Geotrupes stercorarius, inaczej żuk gnojowy. Pewnie kojarzysz te małe stworzonko toczące trzy razy większą od siebie kulkę „kupy”? Tak właśnie zachowywały się moje koła. Z każdym metrem robiły się coraz większe i szersze jak żucza kulka.

rysianka

Nastąpił moment, gdzie jazda w zasadzie jest niemożliwa. Glina, która oblepiła koła przyciąga jak magnes wszystko co znajdzie się pod oponą, co skutkuje nabieraniem dużej masy i objętości, aż w końcu nie możesz jechać ani do przodu ani do tyłu. Opony z rozmiaru 2.2 wyglądają jak 2.8. Wtedy z pomocą przychodzi zwykły patyk, którym mozolnie usuwasz kleistą materię.

rysianka

Trochę czasu spedzam pod drzewem doprowadzając rower do przyzwoitej użyteczności.

rysianka

Bacówka Krawców Wierch 1041 m n.p.m.

Nieco brudna i rozczochrana dojeżdżam pod schronisko. Jednak na podziwianie tych samych obrazków co ja, wybrało się trochę więcej osób. Im bliżej tym w powietrzu bardziej wyczuwam zapach cynamonu, goździków, imbiru przełamanych słodyczą czerwonego wina. Dźwięki głośnej muzyki mieszają się z gwarem rozmów i śmiechem tłumu zgromadzonego wokół bacówki.

rysianka

Hala Krawcula

Nie pijam przed 14 dlatego, na chwilę odpoczynku zatrzymuję się w wyżej położonej części Hali Krawcula. Widoki są stąd ładniejsze, a i głowa jakoś tak bardziej w ciszy może odpocząć.

rysianka

Z Hali Krawcula można rozkoszować się widokiem na Małą Fatrę, Wielką i Małą Rycerzową, a także inne szczyty Beskidu Żywieckiego.

rysianka

Krawców Wierch 1071 m n.p.m.

Robię jeszcze widokowy rekonesans hali. Dojeżdżam na szczyt.

rysianka

Z Krawcowego Wierchu ruszam niebieskim szlakiem, śladem biało-czerwonych słupków granicznych ze Słowacją.

rysianka

Hrubá Bučina 1132 m n.p.m.

W drodze na Grubą Buczynę odbija wąski, bardzo widokowy singiel na słowacką stronę, zjeżdżam kawałek, ale niestety, to nie mój kierunek. Zawracam.

rysianka

Wypych na Grubą Buczynę należy raczej do tych łatwych, znam nawet takich co by tu bez problemu pojechali, ale nie ja. Wtedy dziękuję ewolucji, że wyposażyła nas w nogi, a nie koła. Jakie życie byłoby trudne gdybyśmy zamiast stóp posiadali kółeczka. Wyobraź sobie tłum ludzi idący pod górę na kółeczkach. Bardzo nieporadne istoty.

rysianka

Na wierzchołek dojeżdżam już w naturalnej pozycji rowerowej.

rysianka

Na szczycie widoki jedynie można podziwiać zza srebrnych pni buków.

rysianka

Wielki Groń 1075 m n.p.m.

Wielki Groń również jest zalesiony, ale wystarczy nieco zboczyć z niebieskiego szlaku, by zobaczyć piękną panoramę na Żywiecki, a także trochę Śląskiego i Śląsko-Morawskiego Beskidu.

rysianka

Niebieski szlak na ogół, to wąska ścieżka, ale coś mi tam nie pasuje. Las jest niespokojny, pełen szmerów i trzasków.

rysianka

Przełęcz Bory Orawskie 930 m n.p.m.

Zjeżdżam do najniższego punktu przed podjazdem na Rysiankę. Przełęcz Bory Orawskie funduje mini szkołę przetrwania, najpierw bardzo stromy zjazd, a później bałagan. Gałęzie i duże kawałki skał toną pod rozlewiskiem brunatnych liści.

rysianka

Aż w końcu trzeba się trochę przespacerować z rowerem pod pachą.

rysianka

Dojeżdżam do czarnego szlaku, potrzebuję chwili na ogarnięcie kolejnej błotnej przeprawy.

rysianka

Droga nie wygląda najlepiej, ale przynajmniej ten rodzaj błota nie przykleja się aż tak do bieżnika.

rysianka

Stalowe pazury

Ciężki sprzęt jest głównym winowajcą wyglądu szlaku.

rysianka

Aby dojechać do Hali Rysianka są dwie opcje. Czarny szlak lub droga pożarowa. Oczywiście nie wpadłam na to, by wybrać drugą opcję. Dlatego zaliczam kilka wypychów w bardziej stromych miejscach czarnego szlaku.

rysianka

Na poszczególnych odcinkach są stacje drogi krzyżowej. Przy XII jakoś odjęło mi siły.

rysianka

Hala Rysianka

Dlatego zbaczam na moment ze szlaku i wjeżdżam na niższą część Hali Rysianka. Pora złota, a i widoki złotem ociekają.

rysianka

Na pierwszym planie wyraźnie zarysowane kształty szczytów Pilsko, Mechy, Trzy Kopce , dalej już tylko piętrzące się wzniesienia Gór Choczańskich, Magury Orawskiej, itd. i Tatry dotykające nieba, powoli zanikają w przestrzeni.

rysianka

Schronisko na Rysiance 1254 m n.p.m.

Ostatni etap dojazdu do schroniska pokonuję w siodełku.

rysianka

Niektóre góry pokaźnych rozmiarów, czynią wrażenie dzikich i nieodkrytych, wyzwalając skrajne emocje strachu przez zachwyt po podziw, przez ich odwieczne trwanie. Długo mogłabym tu stać.

rysianka

Słońce schowało się za plecami, a krajobraz przede mną znów nabrał wyrazistości. Góry już nie zlewają się w jedną całość. Poszczególne pasma oddzielają się od siebie liniami w kolorach fioletu i różu. Wioski usadzone w dolinach powoli zalewa mgła, lekka i biała.

rysianka

Jak na tak popularne miejsce jakim jest Hala Rysianka spodziewałam się tłumu jak pod Schroniskiem Krawców Wierch, ale tu jest spokojnie i cicho, a widoki…

rysianka

Hala Lipowska

Niebieskim szlakiem dojeżdżam pod schronisko na Hali Lipowskiej. Ogólnie schroniska są bardzo blisko siebie. Na szybko wjeżdżam jeszcze na skraj Hali Lipowskiej. Zrobiła się dłuższa chwila.

rysianka

Niebieski do Złatnej

Na tle czystego nieba rozpoczynającej się nocy, góry stawały się czarne, przestrzeń wydała się większa i bardziej niedostępna, niebo wcześniej o barwie czystego błękitu, teraz jaśniało dołem zabierając ostatnie promienie słońca.

rysianka

Robię jeszcze kilka zdjęć do mojej przepastnej kolekcji „tuż po zachodzie słońca” i ruszam słynnym niebieskim szlakiem. Obiło mi się o uszy, że to taki Holy Trail Beskidu Żywieckiego.

rysianka

Urokliwy wąski singiel na chwilę przeistacza się w szeroką błotną drogę.

rysianka

Niebieski szlak z pewnością jest „holy trail” ale nie dziś. Znów glina blokuje mi koła.

rysianka

Później to już widokowa ścieżka po zboczu Lipowskiej i Boraczego Wierchu. Zamiast jechać, wykorzystać ostatnie przebłyski dziennego światła, stoję jak wryta podziwiając grę świateł chowającego się słońca za linią horyzontu.

rysianka

Złatna 619 m n.p.m.

Zmierzch najpierw zasłonił dalsze szczyty, z każdą minutą podstępnie skrywał coraz bliższe, w końcu gdy byłam gdzieś w połowie zjazdu, zostawił widoczne tylko najbliższe drzewa i kawałek drogi przede mną. Ciemności się nie boję, choć ta lubi igrać ze wzrokiem. Ostatnie metry leśnego zjazdu usłane są czarnym jak smoła błotem, przykrytym pierzyną umarłych liści. Przednie koło wpada głęboko, aż po tarczę hamulca, a ja bezwładnie jak marionetka przelatuję przez kierownicę. Już prawie zapomniałam jak smakuje leśne runo. Peszek

rysianka

Brudna ale szczęśliwa docieram do kościelnego parkingu w Ujsołach.

Jaki ten dzień był DOBRY🙏

PODSUMOWANIE

  • Stopień trudności: pomijając walkę z błotem, to trasa nie jest trudna. Jeśli trochę jeździsz po górach poradzisz sobie
  • Dystans: 27,72 km
  • Przewyższenia: 994 m up.
  • Czas:  jeśli styl jazdy nie przypomina mojego, czyli totalny slow ride, myślę że 3 godzinki
  • Oznaczenia szlaków: 10/10
  • Najlepsze miejsce widokowe: Trasa jest Bardzo widokowa. Pięknie jest już na Krawców Wierch, Rysianka i Lipowska wymiatają totalnie
  • Najlepszy zjazd: niebieski z Hali Lipowskiej do Złatnej.

2 Replies to “Beskid Żywiecki i Łacińskie Błota”

  1. Super trasa i widoki! Ale zaciekawił mnie jeden techniczny szczegół sprzętowy – czy Twój Liv ma z przodu 120 skoku? bo na jednym z pierwszych zdjęć mam wrażenie że jest więcej niż 10cm – a może to tylko tak wyszło na zdjęciu.
    Pozdr!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *