W nocy nad światem wschodzi piekło. Niebo, czarne jak atrament, rozciąga się nad głową jak nieskończony welon, pokryty tysiącami gwiazd. Jest ich tak wiele, że zdają się tworzyć nieprzerwaną, migoczącą sieć, oświetlającą cienie górskich szczytów i dzikich dolin. Mleczna Droga lśni niczym drobne kryształy rozrzucone po niebie. Znane konstelacje znikają gdzieś wśród miliona innych, tych nieznanych, których nie widać gdy jestem w domu.
W tej ciszy, przerywanej jedynie delikatnym szumem wiatru, który przemyka przez trawę i zatrzymuje się na karoserii mojego kampera, każda najmniejsza rzecz wydaje się żyć własnym życiem. Nocne stworzenia budzą się do życia – gdzieś w oddali słychać sowę, a ciężkie kroki i głośne sapanie zdradzają niedźwiedzia. Czasem, jak echo z daleka, niesie się wycie wilka, które odbija się od skalistych zboczy, potęgując poczucie dzikości Te dźwięki, choć subtelne, niosą w sobie przekaz, że jestem tutaj tylko gościem.

Góry Bucegi znajdują się w centralnej części Rumunii, stanowiąc część Karpat Południowych, które rozciągają się przez ogromne tereny Rumunii i otaczają region Transylwanii. Pasmo to obejmuje powierzchnię około 300 kilometrów kwadratowych, a ich najwyższy szczyt, Omu, wznosi się na wysokość 2505 metrów nad poziomem morza. Góry Bucegi są niezwykle różnorodne – od wysokich, skalistych wierzchołków, po rozległe płaskowyże i głębokie doliny. W Bucegi znajduje się także Park Narodowy Bucegi.
Bucegi to nie tylko przyroda, ale także historia. W przeszłości góry te miały znaczenie strategiczne, a w czasie II wojny światowej w ich wnętrzu ukryto tunele i bunkry wojskowe.

Bucegi to nie tylko góry, to także przestrzeń pełna legend i tajemnic, owiana historiami, które łączą naturę z mistyką. Wapienne formacje, takie jak Sfinks Bucegi, wyglądają jak wyrzeźbione przez starożytnych bogów, przywodząc na myśl dawne wierzenia o ukrytych mocach tej ziemi. Każdy kamień, każda skała zdaje się mieć swoją opowieść, świadcząc o potędze czasu i siły przyrody, która formowała te góry przez wieki.

A serio, to najbardziej charakterystycznym punktem Bucegi jest płaskowyż, który znajduje się na wysokości około 2000 metrów. Na jego terenie można znaleźć jedne z najbardziej znanych formacji skalnych w Rumunii, takich jak Sfinks Bucegi oraz Babele. Sfinks, naturalnie wyrzeźbiona formacja przypominająca kształtem ludzką twarz, stał się symbolem tego regionu. Formacja Babele, co po rumuńsku oznacza „stare kobiety”.

Przejechana trasa
Początek trasy nie jest wymagający, to taki rozgrzewkowy asfalt, gdzie w spokoju możesz podziwiać niezwykłe widoki, bez obaw, że nie zauważysz jakiejś dziury i wybijesz sobie jedynki. Jednak później już nie jest tak łatwo. Tuż za Sfinksem robię chwilę przerwy i przygotowuję się do wypychu na Omu.

Na podjeździe wiatr przynosi chłód, który delikatnie owiewa skórę, jakby natura sama ostrzegała przed surowością tej krainy. Płaskowyże mają to do siebie, że panuje tu niezwykła przestrzeń, a krajobraz przypomina bardziej Tybet niż Rumunię. Jest to niesamowite uczucie przebywać na tak ogromnej przestrzeni. Z jednej strony czujesz wolność, a z drugiej strach i niepewność, bo wiesz, że gubiąc się w takim miejscu, stajesz się jego więźniem.

Szlak na Omu, skategoryzowałabym jako szlak pieszy, jest trochę pchania, ale tragedii nie ma. Jako, że wiedziałam, że będę wracać tą samą drogą, to wiedziałam, że zjazd będzie wprost epicki. Jednak poruszając się w górach Bucegi, trzeba mieć na uwadze, że niedźwiedzie bardzo lubią odwiedzać tutejsze szlaki, ponieważ jest tu w okolicy stosunkowo dużo schronisk, a co za tym idzie, ludzie zaczęli dokarmiać misie, przez co one uważają te okolice za stołówkę. Całkiem niedawno doszło tutaj do wypadku, właśnie na szlaku na Omu. Niestety ani dziewczyna, ani miś tego nie przeżyli. Jednak to przez nieodpowiednie zachowanie ludzi dochodzi do takich sytuacji.

Omu 2505 m n.p.m
Wreszcie docieram na szczyt. Omu jest najwyższym punktem Gór Bucegi (2505 m n.p.m.), to jedno z najbardziej spektakularnych miejsc w tej części Rumunii. Sama nazwa „Omu” pochodzi od charakterystycznej formy szczytu, przypominającej ludzką głowę. Na szczycie Omu znajduje się także schronisko, jedno z najwyżej położonych w Rumunii. Tutaj widok rozpościera się na wszystkie strony, odsłaniając majestatyczną panoramę Karpat Południowych. W pogodny dzień można stąd dostrzec odległe pasma Gór Fogaraskich, a także pobliskie szczyty jak Bucura czy Caraiman. Horyzont zdaje się nie mieć końca – strome, poszarpane wierzchołki, zielone doliny i otwarte przestrzenie tworzą krajobraz, który zapiera dech.
Patrząc na północ, można zobaczyć dolinę Prahova, a za nią rozciągającą się Transylwanię. Z tej perspektywy widać, jak głęboko osadzone są doliny, które wiją się między skalistymi zboczami, wypełnione szlakami i małymi osadami. Na południu rozciągają się bardziej dzikie i surowe tereny, gdzie górskie grzbiety ciągną się w nieskończoność, jakby rozpościerały się po same krańce ziemi.

Przyszła pora na zjazd i muszę przyznać, że t był jeden z bardziej spektakularnych i widokowych przeżyć w moich dotychczasowych podróżach.

Niezwykłość tych gór tkwi w kontrastach – z jednej strony cisza i bezruch, z drugiej nieustanna obecność życia, które wydaje się kryć w każdym zakątku. Czas płynie inaczej, wolniej, niemal jakby sam się zatrzymał, pozwalając ci chłonąć każdą sekundę, każdy odgłos, każdy widok.

Kidy docieram do samochodu, wyjazd nie jest wcale taki łatwy. Osły dosłownie otoczyły mój samochód, czekając na przekąski. Całe szczęście miałam jeszcze 2 jabłka.

Ruszam dalej. Kierunek -> Góry Cechlau.

Niesamowicie piekna trasa! Zdjęcia sa wręcz bajkowe. Jazda rowerem ma w sobie ten plus, że wszystko można bezpośrednio zobaczyć i dotknąć będąc w nowym miejscu. Wiadomo, że dalekie podróże wymagaja dobrego przygotowania, odzież, skarpety i oczywiście sprzęt. Wszystko to gwarantuje doskonały komfort podczas jazdy.
Dziękuję🥰
Kasiu, śledzę Twój blog od jakiegoś czasu, ale po zmianie wizualnego formatu strony bardzo ciężko czyta się tekst, gdyż kolor czcionki jest zbyt jasny. Czy nie mogłabyś tego zmienić? Na telefonie jest nieco lepiej, ale na monitorze komputera ta czcionka zniechęca do czytania. A poza tym, fajne rzeczy robisz 🙂
Hej,
Dziękuję za uwagę. Przypuszczam, że zależy to od ekranu. Jednak będę pamiętać, żeby kolejne wisy były pisane w kolorze czarnym.
Pozdrawiam:)