Velebit i niedźwiedź, który okazał się być krową
O 6 rano otwieram oczy, otwieram drzwi kampera. Spałam bez snów, bez obaw, bez strachu. To raczej jak urwanie filmu po ostro zakrapianej imprezie. To niewiarygodne jak ja się tutaj wysypiam. Słońce liże różowym blaskiem skały Velebitu. Wyłażę. Bosymi stopami szukam różowych klapków, które jak … Czytaj dalejVelebit i niedźwiedź, który okazał się być krową