A gdyby tak powstało CB Radio dla rowerzystów? Takie ułatwienie w nieznanym terenie. Pytasz: jak ścieżka? I wszystko robi się jasne. Wiesz jak jechać dalej, czy czeka cię poligon, maślanka albo czy walnąć rogala. A może info o dalszej trasie zabrałoby cały fun z odkrywania tego co nieznane, obce i zaskakujące…
Słownik pojęć: ścieżka – droga, poligon – dziurawa droga, walnąć rogala – zawrócić, zestaw – ciągnik z naczepą, szerokości – pozdrowienie, mobilki – użytkownicy CB Radia, maślanka – gęsta mgła, lepper – ciągnik rolniczy, grucha, szczekaczka – mikrofon, do którego mówimy
Skoruszyńskie Wierchy to takie must see wśród wycieczek MTB. Skoruszyńskie Wierchy to Tatry na wyciągnięcie ręki. Skoruszyńskie Wierchy to cudowne widoki na Żywiecczyznę, Fatry, a czasami na Beskid Wyspowy i Pieniny. Skoruszyńskie Wierchy to miejsce zdarzeń niewyjaśnionych. Skoruszyńskie Wierchy to przygoda, dlatego skradły moje serce totalnie…
Pogórze Skoruszyńskie wchodzi w skład Pogórza Spisko-Gubałowskiego, a prościej jest to pogórze w pogórzu należące do pogórzy. Matko! W każdym razie jest tu pięknie. Jakoś rok temu odwiedziłam również Magurę Witowską, która również mieści się w dużej rodzinie Pogórzy.
Obszar Pogórzy Przedtatrzańskich
Ktoś jednak zebrał wszystkie okoliczne pogórza do kupy i nazwał je ogólnie – Pogórza Przedtatrzańskie. Dla ciekawostki owy zbiór pogórzy to: Skoruszyńskie, Gbałowskie, Bukowińskie i Spiskie.
Námestovo, Jezioro Orawskie
Naámestovo położone jest w historycznym regionie Orawa, który zewsząd otoczony jest pasmami górskimi. Nie będę się rozpisywać, wystarczy spojrzeć na mapę i wszytko stanie się jasne. Jeżeli chodzi o tematy rowerowe, to Naámestovo jest świetną bazą wypadową na Magurę Orawską.
W zacną miejscówkę nad Jeziorem Orawskim trafiłam nie za sprawą CB radia lecz aplikacji iCamp. Jest to idealne miejsce dla MTBkampera. Przyjechałam coś koło 18. Brama zamknięta, ale pozwoliłam sobie otworzyć i wjechać. Prócz mnie był jeszcze jakiś rybak. Na miejscu jest bar, WC i prysznic. Wszystko zamknięte. Jednak później przyjechał ktoś jeszcze i dowiedziałam się, że klucze do owych dogodności można nabyć jedynie w godzinach otwarcia baru, które nie są sprecyzowane. W każdym razie mili panowie pożyczyli mi klucze.
Poranek przywitał mnie ciepłym wiatrem, słońcem i ogromną białą bezą zwisającą z nieba, która ulotnie zanika nad wyspą Slanický ostrov i wierzchołkami okolicznych szczytów. Kawa w takich okolicznościach smakuje najlepiej.
PRZEBIEG TRASY: Trstená – Ostrý vrch – Skorušina – Prasatin – Nižná
Mapa
Nižná
Mój domek na kółkach parkuję na darmowym parkingu stacji kolejowej w Niżnej. Teoretycznie stąd rozpoczynam wycieczkę, ale pociągiem.
Bilet na pociąg na trasie Nižná – Trstená kosztuje 2,25 Euro. Płatność tylko gotówką.
W pociągu są raptem dwa stanowiska na rowery, a raczej takie haki na których można zawiesić rower o przednie koło. Niestety posiadając opony 2.5 jest się z automatu zdyskwalifikowanym z zajęcia takiego miejsca. Dlatego stoję sobie w przejściu.
Trstená
Do Trsteny docieram po 17 minutach walki z równowagą, ale i tak było fajnie. Dawno nie jechałam pociągiem.
Brezovica 715 m n.p.m.
Na początek, wiadomo podjazd – asfalcik przez urokliwe okoliczne wioski.
Duchota panuje straszna, dlatego w lokalnym źródełku uzupełniam zapasy wody, które pochłonął 7 km podjazd.
Wołam do gruszki:
– Jak ścieżka do żółtego?
– Poligon, ale dasz radę, dalej jedzie zestaw, więc uważaj. Szerokości!
– Dzięki. Szerokości.
Dojeżdżam do żółtego szlaku, asfalty kończą się, a na ich miejscu pojawia się podłoże wzmagające opory toczenia.
Oznaczenia żółtego szlaku są znikome, dlatego warto posiadać mapę w jakiejkolwiek wersji. Za plecami rozpościerają się charakterystyczne widoki na Beskid Żywiecki, podjazd staje się coraz bardziej przyjemny. W powietrzu zapach polnych kwiatów, bzyczące owady i szumiące trawy.
Wszystko jednak do czasu. Z daleka słychać już głośny rumor silnika Ursusa, łańcuchy dźwięczą niczym niewolnicze kajdany, a ziemia drży jak w czasie górniczego tąpnięcia. Żółty szlak, to też szlak zwózki. Po przejechaniu tegoż pojazdu z ładunkiem, w powietrzu uniósł się pył, zatykający płuca, a szlak został zaorany jak pole po żniwach. Dalszy podjazd jest skutecznie uniemożliwiony.
Ostrý Vrch 942 m n.p.m.
Mimo utrudnień docieram na Ostrý Vrch, nadal w towarzystwie Babiej Góry i Pogórza Orawsko – Jordanowskiego za plecami.
Z Ostrego Wierchu krótki, ale bardzo malowniczy zjazd. Z pola widzenia tracą się wszystkie oznaki cywilizacji, tylko las, góry, niebo i ja.
Bywa i tak
Zostałam oszukana. Wcale nie było czysto. W trakcie podjazdu na Javorinky szlak pokrywa wysoka trawa, a ścieżka zawęża się z każdym przejechanym metrem.
Oznaczenia pojawiają się co jakiś czas, ale i tak co chwilę mam wątpliwości czy dobrze jadę.
Dalej już nawet nie jadę, za to idę. Gałęzie wiszą tak nisko nad głową, że muszę się schylać, do tego tuż pod nogami rośnie dziki młodnik.
Javorinky 1140 m n.p.m.
Otulona pajęczynami i wszelkiej maści owadami wychodzę na bardziej odsłoniętą ścieżkę, która jest aż fioletowa od leśnych jagód tudzież borówek, zwał jak zwał.
Niebawem zmieniam kolor szlaku na zielony, który zapowiada się całkiem nieźle. Zdecydowanie lepsze są kałuże aniżeli gęste krzaki.
Halo Mobilki jak dróżka…
Wołam: Mobilki jak zielony szlak na Skoruszynę? Halo! Gdzie zielony szlak na Skoruszynę?! Halo! Halo! – Nikt nie odpowiada. Cisza. Martwa cisza. Ktoś powiedział mi kiedyś, że w górach można napotkać boga, potwora, duchy, a nawet samego diabła, nigdy nie wiadomo na co się natkniesz. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów moja orientacja w terenie zawiodła, a wszelkie technologie przestały działać. To jakiś Trójkąt Bermudzki, a raczej Skoruszyński. Przepadam w krzakach…
Rachubę czasu też tracę, ale wreszcie udaje mi się dojść do jakichś dróg. W każdym razie, zostałam ocalona. Zasięg GPX też nagle wraca. W CB szyderczy śmiech. Jestem na właściwej drodze. Ale nadal nie potrafię wyjaśnić tego zagubienia… To serio Trójkąt Skoruszyński.
Zdecydowanie należę do tej grupy ludzi, która stres łagodzi jedzeniem, dlatego nie zważając na nic rozbijam piknik w błocie.
Końcówka podjazdu na Skoruszynę, to ewidentnie ten sam zwózkowy szlak. Ostrzegam, że po deszczu nie ma sensu się tu pchać. To ten rodzaj podłoża, który zakleja bieżnik, a następnie blokuje koła.
Skorušina 1314 m n.p.m.
Upocona, ubłocona docieram wreszcie na najwyższy szczyt Skoruszyńskich Wierchów. Pierwszy rzut oka wyzwolił we mnie raczej niezbyt pozytywne odczucia, jeżeli chodzi o widoki. Ale wystarczy wspiąć się na wieżę.
Wtedy wszystko zmienia postać rzeczy.
Ponad koronami drzew wyłoniły się nieregularne i gargantuiczne kształty skał, górskie masywy najsurowsze wytwory natury, wypełniające swą kryształową estetyką płaski krajobraz.
Na wieży ekstra kumulacja widokowa: Jezioro Orawskie, Beskid Żywiecki, Magura Orawska, Góry Choczańskie, Fatry, Tatry.
Jeśli dotrzesz na Skoruszynę, sprawdź czy naklejka przetrwała.
Zejście z wieży na początku może przysporzyć o lekki zawrót głowy.
Wejście na metalową konstrukcję było stresujące, dlatego znów muszę zajeść.
Ochraniacze. Ważna sprawa.
No to lecim
Czerwony szlak ze Skoruszyny, to bardzo dobry zjazd. Zdecydowanie odradzam tędy podjeżdżać, bo tu trzeba koniecznie zjechać.
To cała kwintesencja wysiłku włożonego w podjazd tudzież podejście. Jest szybko i widokowo.
Mikulovka 1193 m n.p.m.
Po drodze jednak warto robić przerwy na wzdychanie do krajobrazu. Po mej lewicy Tatry Zachodnie jakby przybliżają się coraz bardziej.
Natomiast z prawej Babia Góra… I inne.
Osly 1039 m n.p.m.
Szczyt Osly jak większość, nie jest oznaczony, ale uposażony jest w powalającą na kolana panoramę.
Wyjeżdżasz z lasu wprost na rozległą polanę z widokiem na Małą Fatrę, Góry Choczańskie i Magurę Orawską. Nadal trzymam się czerwonego szlaku, który niestety nie przecina polany, tylko biegnie skrajem lasu.
Biedna 965 m n.p.m.
O ja biedna. Siadam na chwilę, sprawdzam co dalej z trasą. To jest ten moment, kiedy mapy pokazują, że zostało 7 km do celu, ale w dół. Tylko w dół.
To jest takie piękne „w dół”. Wąziutki singiel biegnący granią Skoruszyńskich Wierchów. Aż chce się wszystko nazywać zdrobniale, wszędzie kwiatuszki, listki, widoczki, chmurki i słoneczko.
Niżej las jak z okładki książki, albo dziecięcego obrazka, ścieżka, drzewa, kamyczki, a dalej ładny krajobraz.
Potem już tylko konkrety.
Prasatin 857 m n.p.m.
Dojeżdżam do ostatniego wzniesienia na które poprowadzony jest wyciąg narciarski.
Żółty szlak przebiega po jego stoku, ale zalecam ostrożność. Różnie bywa, można natrafić na owce, krowy, ogrodzenie i odpływy wody poprowadzone w poprzek trasy.
Nižná 557 m n.p.m.
Brudna, zmęczona i uradowana wjeżdżam do cywilizacji przez wiszący most, dziękując Skoruszyńskim Wierchom za ogrom wrażeń. A CB Radio? Nie jest mi potrzebne…
Jaki ten dzień był DOBRY🙏
PODSUMOWANIE
- stopień trudności: trasa jest trudna, chodzi mi o podjazd żółtym szlakiem z Trsteny nie ma sensu pchać się po deszczu, bo utoniesz w błocie. Ogólnie nie ma sensu. Brak oznaczeń i trawa po pas. Myślę, że lepiej będzie zaatakować Skoruszynę od strony Oravic. czerwonym szlakiem.
- Dystans: 25,3 km,
- Przewyższenia: 916 m up,
- Czas: połowa dnia wystarczy, ale przypominam o wyborze innego szlaku niż żółty z Trsteny!
- Oznaczenia szlaków: 5/10,
- Najlepsze miejsce widokowe: wieża widokowa na Skoruszynie,
- Najlepszy zajazd: cały czerwony szlak ze Skoruszyny do Niżnej – BAJKA.
Bardzo przyjemna lektura. CB radio dla rowerzystów? O tym nie pomyślałam ale jakaś apka istnieje. Boję się tylko, że jak w każdej grupie ludzi, znajdzie się ktoś kto będzie miał ochotę na mały żart no i pozamiatane.
Rower ostatnio odstawiłem ale pieszo całkiem całkiem daję radę. GPS i ogólnie orientacja w terenie też czasami zawodzi, ale co by to była za frajda, gdyby nie było nieoczekiwanych przygód. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzięki😀 Z pewnością, byłaby to znakomita opcja robienia żartów. Dokładnie całe to odkrywanie polega właśnie na zgubieniu się w nieznanym terenie, wtedy powstają najlepsze wspomnienia. Nie ważne, z buta czy na rowerze, czerpać, oddychać, zachwycać się naturą💜
Po przczytoniu tego opisu jestem pod wrażeniem . Takie piękne miejsca warto opisywać , to powinno zachęcać do poznawania pięknych stron osobiście.
Bardzo się cieszę:) Miejsce wyjątkowo piękne, a zarazem tajemnicze. Lecz trzeba mieć na uwadze wszelkie możliwe niebezpieczeństwa. Góry nie obdarowują wszystkich tak samo, mierzą wędrowców własną miarą, trzeba wiedzieć gdzie i na co należy patrzeć…
Cześć, byłem wczoraj na Skoruszynie, naklejka na wieży przetrwała 🙂
Podjeżdzałem z Orawic, początkowo wzdłuż Ciernego Potoku i tamta ścieżka jest świetna, w zasadzie całość na szczyt da się wyjechać.
Hej:) Oooo no to super. Zobaczymy czy przetrwa zimę:)
W takim razie muszę spróbować. Bo jak pewnie czytałeś mój podjazd nie do końca był super:)
Byłem dzisiaj na wieży, naklejka przetrwała. Pozdrawiam
Hej. Super. Dzięki za info:)