Nie ważne czy daleko czy blisko. Nie ważne czy na kilka dni, czy na dłużej. Bez konkretnego planu. Takie podróże są najlepsze. Są pełne momentów, które nigdy się nie powtórzą. Ta wiedza sprawia, że jeszcze bardziej chcesz brać pełnymi garściami, bawić się tym, a czasami też ryzykować. MTB kamper długo był marzeniem. Lecz marzenia, mają to do siebie, że są czymś, co wydaje się dalekie, drogie i wymaga zbyt wiele zachodu. W efekcie czego stają się nieosiągalne, pozostając jedynie niespełnionymi marzeniami. Pewnie też wiesz, że marzenia same się nie spełniają. Nie wystarczy zdmuchnąć świeczek z urodzinowego tortu czy wypowiedzieć życzenia do spadającej gwiazdki. Trzeba spiąć tyłek i działać. Nie odkładać niczego na później.

Skąd ten pomysł? Nie było takiego momentu żebym po prostu wpadła na pomysł i powiedziała „chcę mieć kampera”. Przyszło to zupełnie naturalnie. W zasadzie już w dzieciństwie pojawił się zalążek takiej formy spędzania czasu. Mieliśmy przyczepę kampingową, dzięki czemu nie było żadnych ograniczeń, rezerwacji noclegów, terminów, biur podróży – totalna beztroskość. Mama ogarniała szybkie pakowanie, tata zapinał przyczepę do poloneza i „fru”, już nas nie było. Bez spiny, bez konkretnego planu. Jadąc przed siebie, gdzieś na rozjeździe w środku polski tata pytał „morze, czy mazury?”. Nasza odpowiedź „morze” no to skręcamy i obieramy kierunek północ. Na samą myśl o tych wspomnieniach mam motyle w brzuchu.

Teraz już jestem duża i mogę sama prowadzić, więc… Oto jest MTB kamper. Pewnie zadasz pytanie – Dlaczego Fiat Doblo, dlaczego nie większy samochód? Oczywiście fajnie by było mieć dużego kampera z całym wyposażeniem domu w środku, stylizowane mebelki i imitację marokańskich płytek na podłodze. Pomijając wysoką cenę takiego wehikułu, to dużym samochodem nie wszędzie wjedziesz, ciężko się schować i nie rzucać w oczy. Do tego paliwa żre jak smok i zwyczajnie nie byłoby mnie na to stać.
Zapewniam, że dla jednej osoby i roweru, taki samochód jest w zupełności wystarczający. Poza tym mniej się rzuca w oczy, a na tym mi zależy.

Jeśli czasami tu wpadasz, pewnie wiesz, że już rok temu było kilka wypadów MTB kamperem, ale nie było to wszystko do końca przemyślane i mało funkcjonalne. W środku były drzwi ze starej szafy i dmuchany materac. W tym roku postanowiłam dać sobie nieco więcej wygody i funkcjonalności. Spędziłam mnóstwo czasu na mierzeniu, planowaniu i przeglądaniu Internetu. Chciałam też przerobić samochód w taki sposób, by znacznie nie ingerować w jego konstrukcję. Czyli bez wiercenia dziur i montowania rzeczy na stałe. Wszystko miało być wyciągane jak tylko zajdzie taka potrzeba. Łatwo nie było.
Campbox
Któregoś dnia grzebiąc w necie w poszukiwaniu idealnego rozwiązania natknęłam się na stronę campboxy okazało się, że można sobie zamówić tzw. campboxa. Nie trzeba nawet wyjmować foteli, wystarczy je złożyć i już jest sypialnia. No czad! Prosto szybko i bez ingerencji w samochód. Do tego wszystkiego Bartek, który się tym zajmuje ma swoją pracownię w Tychach zaledwie 13 km od mojego domu. Lepiej być nie mogło. Tym sposobem mam własnego campboxa stworzonego na moją miarę i moje Doblo. Oczywiście nie zabrakło wprowadzania udziwnień z mojej strony w postaci dodatkowego, rozkładanego blatu i wnęki na kanister. Cała konstrukcja jest stabilna i solidnie wykonana.
Możliwość niewyjmowania foteli sprawdziła się na weekendowy wyjazd, lecz jednak zdecydowałam się pozbyć tylnej kanapy i dobudować własnoręcznie dodatkową przestrzeń na przechowywanie ubrań.
Kuchnia
Mówi się że sercem domu jest kuchnia. Dlatego też od tego zacznę. Jest to bardzo istotny element wyposażenia MTB kampera, szczególnie dla kogoś kto lubi jeść i gotować. Zależało mi aby nie tracić czasu na wyciąganie wszystkiego na zewnątrz. Dlatego konstrukcja na zasadzie szuflady okazała się być idealna.

Cała szuflada podzielona jest na dwie części. W jednej spokojnie mieści się pojemnik, w którym trzymam wszystkie tzw. gary, czyli garnki, patelnię, kubki, sztućce, kawiarkę, talerze. Druga część przedzielona jest półką na której idealnie mieści się kuchenka turystyczna na kartusze gazowe 400ml. Na dolnej półce rzeczy których używam najczęściej: kawa, przyprawy i oczywiście masło orzechowe.

Dodatkowo na froncie szuflady wymyśliłam sobie rozkładany blat, dzięki czemu powiększyła się przestrzeń do przyrządzania jedzenia.

Kanapki może nie są zbyt skomplikowane, ale serio można tu zrobić porządny obiad.

Kolejny bardzo istotny element, to woda. Campbox posiada również wnękę na kanister. Mój ma 10l, ale spokojnie zmieści się większy. Pozostałe miejsce wykorzystałam na składany stolik i krzesło.

Kanister najlepiej taki z kranikiem, wtedy nie trzeba siłować się z wyciąganiem całego na zewnątrz.

Oczywiście kiedy bardzo bolą nogi po rowerze, kolację można przyrządzić na siedząco.

Sypialnia
Wygoda snu to dla mnie priorytet. W pierwotnym planie łóżko miało być węższe, ale jednak zdecydowałam się na szerszą opcję, w końcu dobry sen jest kluczem do udanego dnia. Stelaż łóżka umieszczony jest na konstrukcji campoxa. Materac piankowy o wymiarach 180 x 65 x 7 cm, idealnie dopasowany do wymiarów campboxa. Kupiłam na allegro.

Garderoba
Cała moja garderoba to zaledwie dwie do połowy wypełnione skrzynki na owoce. Przestrzeń jest na tyle duża, że jeszcze upchnęłam tam trzy plecaki, ochraniacze i zgrzewkę wody.
Cały campbox przymocowany jest do podłogi na dwóch linach do mocowania – tych z haczykami.

Siatka bagażowa
Pod sufitem zamocowałam siatkę bagażową na lekkie rzeczy typu okulary, poduszki, kapelusz.

Rower
Rower mieści się w całości, ale lekko na skos, dlatego, aby zaoszczędzić miejsce ściągam przednie koło, dzięki czemu mieści się część garażowa, czyli wszystkie narzędzia samochodowe oraz rowerowe, a także olej samochodowy, płyny itd.

Organizer na drobne rzeczy wisi na tylnych drzwiach. Przymocowałam go za pomocą samoprzylepnego haczyka 3M, ale dodatkowo wzmocniłam srebrną taśmą montażową. Organizer jest częściowo wyposażeniem łazienki, ponieważ trzymam tam kosmetyki i różne drobne rzeczy. Całość nie buja się podczas jazdy ponieważ do jednej z kieszeni włożyłam magnes i po prostu trzyma się drzwi.

Łazienka
Łazienka w środku się nie zmieściła, ale jest na zewnątrz. Prysznic posiada pompkę zasilaną z gniazda zapalniczki, słuchawkę prysznicową z regulacją ciśnienia wody oraz włącznik i wyłącznik.

Pompkę można wrzucić do kanistra lub miski z wodą.

Włączyć zasilanie.

I cieszyć się kąpielą. Jeżeli chodzi o toaletę to nie owijajmy w bawełnę. Saperka jest bardzo przydatnym gadżetem.

Uzupełnianie wody
Na wybranych stacjach benzynowych za darmo można uzupełnić zapasy wody, zarówno w Polsce jak i za granicą istnieją punkty poboru wody gdzie można uzupełnić zapasy.
Salon z jadalnią
Salon wraz z jadalnią znajduje się na zewnątrz, rozpościera się stąd piękny widok, zmieniający się w zależności od miejsca parkowania.

Dodatki
Mimo, że mam przyciemnione szyby, zawsze coś tam przez nie widać. Nie chciałam żadnych samochodowych rolet, ani tych ordynarnych srebrnych osłon (mam takie tylko na tych najmniejszych szybach z tyłu). Lubię ciepły domowy klimat, dlatego wybrałam zasłonki. Mocowanie za pomocą samoprzylepnych haczyków 3M i zwyczajnej linki na pranie. W bocznych szybach również zasłonki, ale przymocowane na samoprzylepnych zazdrostkach.

Lampki
Lampki są na baterie, do podsufitki mocowane za pomocą klipsów do papieru.

Markiza
Na ewentualny deszcz, posiadam też coś w rodzaju markizy. Zwyczajna zasłona prysznicowa mocowana na przyssawkach + dwa maszty kempingowe. Na szczęście jeszcze nie miałam okazji tego testować.
Zasilanie
Wiadomo, gdzieś trzeba naładować bajery typu telefon, zegarek, nawigację rowerową. Tutaj zbytnio nie kombinowałam. Mam kilka powerbanków, które doładowuję w samochodzie podczas jazdy i to w zupełności wystarcza.
Za mną już kilka wyjazdów. Muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Prawie dwa tygodnie spania na dziko i nic mnie nie zawiodło. No może napęd 4×4 był by w moim przypadku bezpieczniejszy, bo czasami miejsca na nocleg wybieram dosyć odległe od głównych dróg, a dojazd to często kamieniste strome drogi. O tym jak ogarnąć to spanie na dziko w kolejnym wpisie.

LINKI
Jeśli chcesz takiego campoxa wal śmiało do Bartka!
www: campboxy.me
Instagram: www.instagram.com/campboxy/
Facebook: www.facebook.com/Campboxy/
” Pewnie zadasz pytanie – Dlaczego Fiat Doblo” – nope, ja zapytam: „Co czytasz?” 😉
Heh. Zapraszam na relacje fb/ig a się dowiesz😜
Widziałem i to, i to, ale tytułu książki nie widzę.
Wtedy było „5 stawów – dom bez adresu”
Super pomysł, zazdroszczę projektu i tych wszystkich wycieczek. Niestety ale rower enduro już sprzedałem ale musze się wybrać w którąś z Twoich ras na XC 🙂
Pozdrawiam
Nie ma co zazdrościć tylko pakować się i jechać:). Też aktualnie nie mam enduro. Wszystkie traski na XC będą idealne:)
Świetny pomysł na spędzanie życia po swojemu!
Dziękuję i polecam. Niestety mój kot nie lubi podróżować😂😂😂