W końcu maj!!! Wszędzie kwitną pola rzepaku, zapach wiosny unosi się w powietrzu, a ja ciągle sprawdzam prognozy pogody…Tak już za kilka dni ruszam na Węgry. Już wszystko dopięte na ostatni guzik prócz pogody. Jak pisałam ostatnio ruszam 8 maja i martwią mnie troszkę prognozy, na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że to będzie bardzo mokra wycieczka. Trudno jak już zaplanowałam to jadę, będzie przygoda.
Kiedy komuś mówię o moim planie to tylko pyta jak tak sama, czy się nie boję i czy to na pewno dobry pomysł, że będzie padało i co wtedy. Matko! co to za pytania… Więc odpowiadam ostatni raz.
- Tak jadę SAMA
- Tak to BARDZO DOBRY POMYSŁ.
- Deszcz jakie to straszne hehe na pewno się rozpuszczę i zniknę.
- Tak trochę się boję ale co z tego. Ludzie mam trochę wyobraźni, robię wszystko aby mój strach przed czymkolwiek nie był blokadą tylko doradcą. Strachu nie można unikać. Kiedy mówią „nie patrz w dół” to ja powiem „PATRZ, a jeśli warto to skacz!” Życie jest tylko jedno i myślę, że lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż żałować całe życie, że nie miało się odwagi by podjąć jakąś decyzję.
Także ściskam mocno wszystkich, którzy tak bardzo się o mnie martwią. I wszystkich tych, którzy nie mają odwagi zrobienia czegoś dla siebie.