Kiedy patrzę w mapę na obszar Masywu Śnieżnika, moją uwagę przykuwają nazwy miejscowości i wiosek. Bajeczne nazwane jakby wyjęte z Doliny Muminków: Radochów, Jodłów, Idzików, Marcinków, Międzygórze, Międzylesie. Cały masyw wydaje się być gdzieś między baśnią, a rzeczywistością.
Masyw Śnieżnika
Masyw Śnieżnika jest najwyższym pasmem górskim w polskiej części Sudetów Wschodnich. Jak widać na mapie, leży po obu stronach polsko – czeskiej granicy. Cały masyw jest w zasadzie wielkim Śnieżnickim Parkiem Krajobrazowym.
Zdobycie Śnieżnika rowerem można rozpocząć z różnych stron:
- Międzygórza – czerwonym szlakiem
- Międzylesia – niebieskim szlakiem (tak właśnie jadę)
- Kamienicy – niebieskim szlakiem
- Starego Města – niebieskim szlakiem (zeszłoroczną trasę znajdziesz TU)
Przebieg trasy: Międzylesie – Śnieżnik – Singletrack Glacensis – Gowrów – Międzylesie
Mapa
Międzylesie
Pozwoliłam sobie zaparkować Borsuka pod Dino. Jest niedziela, a do tego nie handlowa, więc myślę, że nikomu nie będę przeszkadzać tak jak ostatnio, kiedy mój samochód bardzo zirytował pewnego proboszcza, w pewnym miejscu, w pewnej parafii z ogromnym parkingiem, gdzie stały tylko dwa samochody. Można określić takie zachowanie popularnym związkiem frazeologicznym – „Pies ogrodnika”. Ale dziś nie o tym. Przecież Śnieżnik czeka….
Czy Międzylesie leży między lasami? Dawniej może i tak było. Teraz to ciekawe miasteczko o bogatej historii zaopatrzone w wiele zabytków. Jest tu spokojnie i cicho. Może i lasy stricte nie przylegają do miasta, ale są w pobliżu.
Z Centrum Międzylesia dojeżdżam do niebieskiego szlaku, którego początkowo nie mogłam znaleźć, ponieważ jest to wąska dróżka tuż za Biedronką.
Pierwsze 3 km szlaku to sielska jazda między polami i zielonymi łąkami, kontrastującymi ze śnieżną bielą dmuchawców. Ciepły letni wiatr uwalnia powoli każdy pyłek niosąc go hen wysoko ponad korony drzew.
Niebieski szlak przecinają szlaki Tras Kijkowych, wreszcie ktoś to spolszczył. Trasa kijkowa, brzmi i prezentuje się o wiele lepiej niż „Trasa Nordic Walking”.
W wiosce Szklarnia opuszczam na jakiś czas szlak pieszy i wskakuję na rowerowy – równie piękny, który prowadzi przez Gowrów, gdzie rozpoczynam 8 km podjazd.
Podjazd jest asfaltowy, ale na szczęście wiedzie przez las. W połowie robię przerwę, bo śniadanie było dawno temu. Naładowana orzechami, czekoladą itd. wspinam się dalej uprawiając asfaltowe enduro.
Rozdroże pod Kamiennym Garbem 830 m n.p.m.
Na Rozdrożu pod Kamiennym Garbem kontynuuję niebieski szlak rowerowy – delikatnie wznoszący się szutrowy podjazd. Z tego miejsca można wybrać się też na Trójmorski Wierch. Opis trasy znajdziesz TU.
Później już robi się bardziej ciekawie i wymagająco, masa luźnych kamieni i kolein wyrobionych przez spływającą wodę. Ale spokojnie można podjechać.
Do tego z ładnymi widokami.
Stromizny wypłaszczają się, a dróżka robi się coraz węższa i węższa, zamieniając się w całkiem przyzwoity singiel prowadzący na Wysoczkę.
Wysoczka 1195 m n.p.m.
Jeszcze przed podjazdem na Śnieżnik zostaję uraczona bardzo soczystym zjazdem ze szczytu Wysoczka. Warto tu stracić metry zdobytej wysokości. Zajazd nie jest jakoś stromy, ale można się nieźle rozhulać.
Pod Małym Śnieżnikiem 1266 m n.p.m.
Zjeżdżam do Przełęczy Pod Małym Śnieżnikiem, trzymam się zielonego szlaku, ale nie do końca. Dokładnie z tego miejsca jest 2,6 km do celu, oczywiście Pan Śnieżnik nie poskąpił przewyższeń – 236m Up.
Aby dostać się do czerwonego szlaku należy odbić w obficie zarośniętą ścieżkę. Nie sposób jej przeoczyć za sprawą ordynarnie przybitego gwoździami do drzewa znaku.
Podjazd na Śnieżnik w moim wykonaniu to częściowy wypych. W niektórych miejscach po prostu nie daję rady, natomiast w innych w górę kroczy zbyt wiele osób.
Za plecami widoki pojawiają się tuż po wyjściu z lasu.
W połowie ataku szczytowego warto się zatrzymać, odetchnąć, popatrzeć. Mimo hałasów, głośnych rozmów o polityce, krzyku dzieci „dalej nie idę”, osobników spacerujących z browarem w ręce i wielkim głośnikiem JBL, udało mi się zachłysnąć widokiem. A co do JBL… Chyba tego nie pojmę (wiesz o co mi chodzi).
Końcówka jest już podjeżdżalna, ale zalecam ostrożność, bo nie fajnie jest przejechać komuś po piętach do tego na szlaku, po którym teoretycznie nie można jeździć rowerem.
Śnieżnik
Tak w dużym skrócie. Na szczycie Śnieżnika w 1899 roku, wzniesiono 33 metrową wieżę w kształcie baszty. Niestety po wojnie nikt o nią nie dbał i stała się zagrożeniem. Dlatego w 1979 roku została po prostu wysadzona, a jej szczątki pozostały na szczycie tworząc kopiec kamieni. Od jakiegoś czasu toczyły się rozważania i spory, co do podjęcia decyzji odbudowy wieży. Jak widać praca wre. Oststni raz byłam tutaj rok temu i szczerze nie widzę jakiegoś postępu. Śnieżnik to nadal teren budowy.
Dotarłam. 1423 m n.p.m. na rowerze, a czasem obok to nie takie hop siup. Jak można się domyśleć Śnieżnik jest najwyższym szczytem Masywu Śnieżnika, oraz polskich Sudetów Wschodnich. Wierzchołek jest bardzo rozległy, więc każdy znajdzie idealne miejsce na piknik.
Szczyt Śnieżnika to taki wielki placek z panoramą 360 stopni.
- na północy: Karkonosze, Górę Ślężę, Jezioro Otmuchowskie oraz Nyskie, a trochę bliżej Czarną Górę oraz Igliczną
- na zachodzie: Zieleniec, Góry Bystrzyckie i Orlickie
- na południe: pasmo z Małym Śnieżnikiem i Trójmorskim Wierchem
- na wschodzie: Stronie Śląskie (bardziej na północ), Jeseník (w tym wieża na Pradědu) – bardziej na południe
Jaskółcze Skały 1305 m n.p.m.
Ludzi zrobiło się jakby mniej. Ze Śnieżnika zjeżdżam tą samą drogą, aż do skrzyżowania przy Jaskółczych Skałach (podobno gdzieś tam były owe skały, ale przeoczyłam), gdzie zmieniam kolor szlaku na zielony.
Schronisko Na Śnieżniku 1213 m n.p.m.
Schronisko Na Śnieżniku omijam szerokim łukiem jakoś tak za nim nie przepadam, zbyt tłoczno jak dla mnie. Pod schroniskiem zbiegają się ze wszystkich stron szlaki turystyczne z: Międzygórza, Kletna, Międzylesia, Bielic, Lądka Zdroju.
Dlatego też wodę uzupełniam w pobliskim strumieniu, bez kolejki i w ciszy.
Przełęcz Śnieżnicka 1123 m n.p.m.
Dalsza część zjazdu przebiega mało wymagającym szutrem trawersującym Smerkowiec.
Wypatrzyłam całkiem ładnie wyglądającą ścieżkę, ale ostatecznie wolałam nie ryzykować dość stromego wypychu, gdyby jednak okazała się być drogą donikąd.
Cisnę więc leśną drogą, a to w górę, a to w dół taranując pozostałości po zwózce. Na Przełęczy Pod Żmijowcem odbijam w niebieski szlak.
Zjazd urozmaiciłam sobie jednak wjeżdżając po prostu do pachnącego żywicą lasu.
Potem do mniej pachnącego, ale piękniejszego bukowo – jodłowego.
Międzygórze Górne 706 m n.p.m.
Tuż przed Międzygórzem Gónym wracam na właściwe tory niebieskiego szlaku.
Bonus
Dojeżdżam do sporego parkingu, gdzie rozpoczynam randkę z trasami Singletrack Glacensis. Singletrack Glacensis to siatka ponad 200 kilometrów ścieżek rowerowych, które przebiegają przez Ziemię Kłodzką. Singletracki skłądają się z 27 pętli i jednego odcinka dwukierunkowego. W zasadzie do początku każdej pętli można dojechać samochodem. Nie są to enduro wyrypy, lecz łatwe i przyjemne single, którymi po prostu jedziesz i obcujesz z naturą. Jak dla mnie super. Mapy tras są na Trailforksie, w mapach.cz i pewnie w wielu innych tego typu aplikacjach, ale najprościej pobrać ze strony www. Oczywiście nie przejechałam wszystkich, ale liznęłam trzy i bardzo polecam. Na stronie Singletrack Glacensis znajdziesz potrzebne informacje: gdzie zaparkować, gdzie spać, gdzie jeść, gdzie wypożyczyć rower, mapy tras, itd. To wszystko dla NAS❤️.
Pętla pod Śnieżnikiem
Na początek biorę się za Pętlę pod Śnieżnikiem. Trasa jest prosta. I nie chodzi mi tylko o stopień trudności, lecz nachylenie terenu. Nie licz, że wskoczysz na singla i siła grawitacji odwali za Ciebie całą robotę.
Pętla Ostoja
Oczywiście na pętlach są zarówno podjazdy jak i zjazdy, aby dostać się do Pętli Ostoja trzeba zaliczyć krótki podjazd. Za to należy się odpoczynek. Na trasie są do tego przystosowane odpowiednie miejsca. Jest daszek, ławka i mapa pobliskich tras z zaznaczonym punktem gdzie obecnie się znajdujesz.
Ostoja zdecydowanie prezentuje się bardziej ciekawie aniżeli Pętla pod Śnieżnikiem.
Jest bardziej naturalnie. Można powiedzieć, że w niektórych momentach dla mniej doświadczonych jeźdźców może wydawać się trudna.
W miejscach gdzie przejazd mógłby przysporzyć niedogodności są mostki kładki itp.
Z uśmiechem od ucha do ucha dojeżdżam do Rozdroża Pod Kamiennym Garbem, gdzie byłam kilka godzin wcześniej. Wskakuję na kolejną pętlę Glacensis.
Pętla Jodłów
Pętla Jodłów zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu, może też dlatego, że byłam już zmęczona, a co gorsza – strasznie głodna.
Na dzień dobry przyjemny zjazd, gdzie można poczuć trochę flow.
Bywają też miejsca niebezpieczne.
Jak zwykle znalazłam się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Słońce weszło w fazę ozdabiania otoczenia w ciepłe kolory lata w otoczeniu pięknych widoków na Góry Orlickie i Bystrzyckie.
Szklarnia
Dojeżdżam do wioski Szklarnia, a to już niedaleko Międzylesia. Zachodzące słońce ubarwiło pola na złoto, śpiew ptaków stał się przyjemnie głośniejszy, zapach lata jakby wyraźniejszy. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami w baśniowej krainie między lasami kończę bajkowego tripa…
Jaki ten dzień był DOBRY🙏
Podsumowanie
- stopień trudności: trasa jest średnia pod względem technicznym, ale jest sporo podjazdów,
- Dystans: 54,8 km,
- Przewyższenia: 1442 m up,
- Czas: najlepiej cały dzień. Po drodze jest sporo pięknych miejsc, w których warto się zatrzymać,
- Oznaczenia szlaków: 10/10
- Najlepsze miejsce widokowe: wiadomix – Śnieżnik
- Najlepszy zajazd: zielony szlak z Wysoczki do Przełęczy Pod Małym Śnieżnikiem oraz zjazdy na Pętli Jodłów.
One Reply to “Śnieżnik z bonusem”