Styczeń, Klimczok i ubaw po kostki

Posted on
klimczok

Moja pamięć jest bardzo dobra. Bardzo dobrze pamiętam, to co się wydarzyło zarówno 30 lat temu jak i to co było zaledwie wczoraj. Pamiętam wszystko co było dobre, jak i wszystko co złe. Czasami chciałabym po prosu zapomnieć o pewnych niewygodnych, głupich, a czasami przynoszących traumę wspomnieniach.

klimczok

Pamiętam bardzo dobrze zimy, które nie raz swój początek miały w połowie listopada. Jak wtedy sypnęło śniegiem, to nie było siły, żeby się go pozbyć do połowy marca. Pamiętam kiedy językiem dotknęłam trzepaka i zwyczajnie przymarzłam, ból jaki towarzyszy przy oderwaniu, na zawsze zostanie w pamięci. Rok później, mimo wiedzy co się może stać, dotknęłam klamki furtki. Kiedyś to były mrozy. Śnieg padał całymi dniami, nie dając wytchnienia. Pługi sukcesywnie odśnieżając drogi tworzyły po bokach zaspy, na których było widać warstwy brudnego śniegu, kojarzyło mi się to z tortem. A Beskidy? Beskidy, to góry oczywiste, że w górach zawsze była sroga zima.

klimczok

Mamy 2023

Drugi raz odkąd skończyłam 7 lat, nie wytrzymałam. Nie dałam rady utrzymać powiek oczu, tak aby się nie zamknęły. Nie dałam rady nawet wyjrzeć przez okno zobaczyć błysków na niebie, tych wszystkich kolorowych fontann, wulkanów i sztucznych ogni. Nie słyszałam nawet głośnych świstów Devil Rocket. Zupełnie przypadkiem ominęłam ostatni wieczór w roku 2022.

klimczok

Dla tych, co nie wiedzą gdzie jest ten piękny Beskid, szybkie info.

Jeśli jesteś tu pierwszy raz, wszystkie informacje na temat Beskidu Śląskiego znajdziesz w pozostałych wpisach na temat tegoż pięknego regionu –>TU

OBSZAR BESKIDU ŚLĄSKIEGO

Jak nazwa wskazuje Beskid Śląski, znajduje się na Śląsku. Graniczy z Beskidem Śląsko-Morawskim, Beskidem Żywieckim, Kotliną Żywiecką i Beskidem Małym.

Przebieg trasy: Brenna – Klimczok – Błatnia – Brenna

Mapa trasy

Brenna 412 m n.p.m.

Samochody parkujemy w centrum Brennej, jest tu spory płatny parking jak również darmowy pod Pepco i Biedronką, myślę, że parkując w dzień kiedy sklepy są zamknięte nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zająć miejsce parkingowe. Ruszamy główną drogą wzdłuż Brennicy w kierunku Brennej Bukowa. Po drodze nie sposób przeoczyć dużego zagęszczenia biało -czerwonych słupków U-12c. Nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać.

klimczok

Początek żółtego szlaku znajduje się tuż obok przystanku Brenna Bukowa. Jest też spory parking, jednak zalecam iść naszym śladem i zaparkować w centrum, aby na koniec nie mieć podjazdu do samochodu. Spory odcinek żółtego szlaku do przełęczy Karkoszczonka jest asfaltowy podjazd o przyjemnym nachyleniu. Ostatnie 500 m to już leśna droga z niewielką ilością kamieni. Jest stromo, ale da się podjechać.

klimczok

Przełęcz Karkoszczonka 729 m n.p.m.

Robimy krótką przerwę na czekoladę i kilka fot do galerii z datą 1 stycznia 2023. Na Przełęczy Karkoszczonka znajduje się Chata Wuja Toma, więc jeśli nie masz nic na przegryzkę, to jest miejsce, w którym zjesz, napijesz się i do tego powzdychasz do widoku na grzbiety wznoszące się nad Szczyrkiem.

klimczok

Od przełęczy odchodzą trzy szlaki: żółty, czerwony i niebieski. Jednak my celujemy w drogę pomiędzy. Jest to najlepsza opcja dojazdu do zielonego szlaku, którego będziemy się trzymać, aż do Siodła Pod Klimczokiem. Mimo, że mamy 1 stycznia, temperatura sięga 15 stopni, a co za tym idzie, duże ilości błota i kałuż, które pozostały po nie tak dawno zalegającym tu białym puchu. Po kilometrze dobijamy do zielonego szlaku, który biegnie z centrum Szczyrku.

klimczok

Na Pięciu Drogach 942 m n.p.m.

Po krótkim zjeździe i nieco dłuższym i stromszym podjeździe, docieramy do skrzyżowania na pięciu drogach. W rzeczywistości łączą się tu cztery drogi, ale niech będzie. Do Siodła Pod Klimczokiem można się stąd dostać dwoma szlakami niebieskim, który zdecydowanie odradzam rowerem oraz zielonym, którym podjeżdżamy.

klimczok

Przed ostatnim ostrym zakrętem, przepięknie odsłania się panorama na część Beskidu Śląskiego ze Skrzycznem na czele, oraz bardziej odległe wieerzchołki Beskidu Żywieckiego.

klimczok

Natomiast na ostatnim planie, zasypane śniegiem, koronkowe wierzchołki Tatr. Warto się tutaj zatrzymać choć na chwilę, nawet jeśli wiatr próbuje cię zepchnąć ze zbocza.

klimczok

Siodło Pod Klimczokiem 1042 m n.p.m.

Ostatnia prosta do Schroniska Pod Klimczokiem, to w zasadzie formalność, prosty odcinek o znikomym nachyleniu. Tym razem nie zawitamy na gorącą zupę, ciepły wiosenny powiew pierwszego dnia stycznia jest wystarczająco rozgrzewający.

klimczok

Klimczok 1117 m n.p.m.

Myślę, że każdy ma taką swoją górę, większą bądź mniejszą, do której czuje niesamowity sentyment i nawet zdobycie jej po raz enty i tak powoduje w brzuchu łopotanie motylich skrzydeł. Moją górą jest właśnie Klimczok. Za każdym razem kiedy wpycham tutaj rower, robię to z największą przyjemnością i radością w sercu. Wiem, że są możliwości, aby tutaj wjechać inną drogą, lecz ja zawsze będę wybierać tę najtrudniejszą, tą która kiedyś powodowała łzy niemocy i rozpaczy. Kiedyś nienawidziłam tej góry….

Widok z Klimczoka trafia nam się obłędny. Poszerza się panorama widzianych wcześniej pagórków, wyłoniła się też Królowa Babia Góra skąpana w styczniowym słońcu, a tuż za nią jeszcze bardziej wyraźne majestatyczne Tatrzańskie grzbiety.

klimczok

Kto by się tego spodziewał

Ze szczytu Klimczoka zjeżdżamy kultowym żółtym szlakiem, który koniecznie trzeba zaliczyć będąc w okolicy. Mimo, że w powietrzu czuć wiosnę, tuż za pierwszym zakrętem pojawia się śnieg. W sumie nie ma co się dziwić skoro jest styczeń, lecz patrząc na to co dzieje się ostatnio w pogodzie było to nie małym zaskoczeniem, tym bardziej, że dotychczas na przejechanej trasie nie było go wcale. Jednak na północne zbocza styczniowa wiosna nie dotarła.

klimczok

Tuż przed szczytem Trzy Kopce zostawiamy za plecami Babią Górę i Tatry, tym samym rozpoczynamy długi spacer po kostki w mokrym śniegu.

klimczok

Oczywiście podejmujemy próby jazdy w siodełku, lecz bardziej przypomina to hulajnożenie, aniżeli jadę. Nie jest to zbyt bezpieczne, ponieważ pod białą breją zalega twarda skorupa lodu.

klimczok

Stołów 1035 m n.p.m.

Wszelkie próby podjazdu kończą się na jeździe w miejscu. Żadna z nas przed wyjazdem nie wpadła na to, żeby założyć zimowe buty bądź wodoodporne skarpety. To prawie jak brodzenie bosymi stopami w lodowatej wodzie. Stołów okazuje się być granicą zalegającego śniegu.

klimczok

Błatnia (Góra Błotna) 917 m n.p.m.

W ostatnim momencie złotej godziny docieramy na Błatnią. Na tle nieba rozpoczynającej się nocy, góry stawały się czarne, przestrzeń wydała się większa i bardziej niedostępna, niebo wcześniej o barwie czystego błękitu teraz złociło się dołem zabierając ostatnie promienie słońca. Gdzieniegdzie śnieg lśni ciepłą jasnością i czystą bielą.

Błatnią warto zostawić sobie na koniec jako esencję i kulminację zachwytu. Moim zdaniem jest to jedno z piękniejszych miejsc w Beskidzie Śląskim na podziwianie zakończenia dnia. Widoki rozciągają się stąd nie tylko na pobliskie szczyty tj. Kotarz, Stary Groń czy Trzy Kopce Wiślańskie lecz również na Kiczory Stożek, Soszów, Wielką Czantorię oraz wierzchołki Beskidu Śląsko – Morawskiego, a czasami i jeszcze dalej.

Na Błatnią dostaniesz się nie tylko żółtym z Klimczoka, lecz także Niebieskim z Wapiennicy, żółtym z Jaworza i zielonym z Brennej. Nie ma idealnej drogi do podjazdu. Jedynie z Jaworza jest możliwość dojazdu stokówkami, lecz jeśli nie masz silnej łydy i tak trzeba trochę wepchać.

klimczok

Wielka Cisowa 854 m n.p.m.

Kiedy tylko słońce schowało się za górami od razu w powietrzu czuć zimowy styczeń aniżeli wiosenne miesiące. Zielonym szlakiem ruszamy w kierunku Brennej.

klimczok

Zjazd zielonym szlakiem, to dopełnienie całej trasy, jest to MTB Beskidu Śląskiego przeplatane łagodnymi momentami i Beskidzką rąbanką wymieszaną z błotem i zgniłymi liśćmi. I nie ma tu ani krzty negatywu. Skończył się słoneczny pierwszy dzień nowego roku.

klimczok

Jaki ten dzień był DOBRY🙏

Podsumowanie

  • Stopień trudności: średni – w górach nigdy nie jest łatwo.
  • Dystans:  19,23 km
  • Przewyższenia: 842 m up
  • Czas: na spokojnie po robocie
  • Oznaczenia szlaków: 10/10
  • Najlepsze miejsce widokowe: Klimczok, Błatnia
  • Najlepszy zajazd: żółty szlak z Klimczoka, zielony z Błatniej

One Reply to “Styczeń, Klimczok i ubaw po kostki”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *