LIV EMBOLDEN E+ 1 PRO

Bądźmy przez chwilę szczerzy. Czym kieruje się większość z nas kupując rower? Bezkompromisowa geometria? Najlepsze specyfikacje? Cena? A może faktycznie chodzi o kolorystykę? Kiedy jednak przyjdzie zdecydować nam się na kupno elektryka dochodzą kolejne niewiadome, silnik i bateria. Jak to wszystko ogarnąć. W ciągu ostatnich … Czytaj dalejLIV EMBOLDEN E+ 1 PRO

Vendetta Gór Przeklętych

Mgła poruszyła się znowu. Teraz można dostrzec z czego się składa – z miękkich falujących pasm, płynących warstwami i meandrami jak dym, nieostre fale o różnych amplitudach, fale, które nawijają się na przeszkody, tworząc pętle, kręgi i spirale… Albańskie Góry Przeklęte!!! Jedne z piękniejszych gór … Czytaj dalejVendetta Gór Przeklętych

Durmitor

Noc przywraca światu jego naturalny i prawdziwy wygląd, niczego nie koloryzuje, nie barwi w kolory tęczy. Dzień to dziwaczność, zaburzenie schematu. Tak naprawdę, to świat jest czarny. Wraz z czernią przychodzi przeszywające zimno, które wprawia moje ciało w bezwarunkowe drgania. Dookoła gubią się szczegóły, góry … Czytaj dalejDurmitor

Obří skály i cebulowy Šerák

Należę do pokolenia, które jeździło z przyczepami kempingowymi, ciągnąc za sobą namiastkę domu. Kuchenkę gazową, składane stoliki i krzesła. Plastikowy sznur do rozwieszania prania na postojach i drewniane klamerki. Turystyczny komplet do pikniku – kolorowe plastikowe talerze, sztućce, solniczki i kieliszki. I oczywiście nieprzemakalne ceraty. … Czytaj dalejObří skály i cebulowy Šerák

Przehyba

W nocy nad światem wschodzi piekło. Pierwsze co robi, to deformuje przestrzeń, wszystko czyni ciaśniejszym, masywnym i nieporuszalnym. Gubią się gdzieś szczegóły w przedmiotach, stają się one niewyraźne, teraz przypominają niezgrabne bryły i trudno odgadnąć ich przeznaczenie. Góry zaś, to czarne przysadziste plamy o których … Czytaj dalejPrzehyba

Małe choć wielkie Pieniny i słowackie single

Rozczulam się. Rozczulam się nad wszystkim. Nad słońcem, które ogrzewa suchą skórę na twarzy, nad pięknym widokiem, który mogę zobaczyć własnymi oczami. Nad ciepłym wieczorem i nocą czarną jak piekło. Rozczulam się nad czasem, który jakby przyspiesza nie dając oddechu, nie dając ani krzty wytchnienia. … Czytaj dalejMałe choć wielkie Pieniny i słowackie single

Jałowiec i cień Babiej Góry

Niebo nad Beskidem Makowskim przypominało witraż nieustannie zmieniający swoje barwy. Na niebieskiej początkowo tafli kawałki szkła były zastępowane pomarańczowymi, czerwonymi i żółtymi szkiełkami. Za linię horyzontu powoli chowa się słońce, które ściąga swoje promienie z dolin i górskich zboczy. Powietrze jest wilgotne i rześkie, a … Czytaj dalejJałowiec i cień Babiej Góry

Nie taka czarna ta góra

Niezależność, samowystarczalność. Poranek z widokiem jakitylko zapragniesz. Poznawanie świata w zupełnie inny sposób aniżeli w towarzystwie. Może się to wydawać wyzwaniem bądź odwagą. Niektórzy nie wyobrażają sobie nawet pójść samemu do knajpy czy do kina, a co dopiero pojechać na jakiegoś tripa. Mi przychodzi to … Czytaj dalejNie taka czarna ta góra

Gírová – góra czarownic

Kilka razy nazwano mnie czarownicą, raz nawet zostałam posądzona o czary… Czarownice pojawiają się w legendach od wieków. Różnorakie historie towarzyszą nam od dzieciństwa. A to „Jaś i Małgosia”, „Królewna Śnieżka” czy „Roszpunka”. Zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego zawsze owe damy przedstawiane są jako te … Czytaj dalejGírová – góra czarownic