Wiosna w Beskidach przychodzi powoli, jakby rozwijając się z delikatnej opowieści, której głównym bohaterem jest zmieniający się krajobraz. To seria nieprzyzwoicie pięknych widoków, nie tylko na górskie panoramy, ale też roślinność, która powoli wychodzi z zimowej, szarej senności jak małe serca bijące życiem. W tej bajkowej scenerii lasy rozkwitają z nową energią, budząc się z zimowego snu. Drzewa zaczynają zdobić się kryształowymi kroplami rosy, które błyszczą w promieniach słońca jak klejnoty na zielonym płótnie. Natomiast trawy porastające górskie zbocza są świeżo zielone, takie żywe i rześkie. . Dzień jest widocznie dłuższy, a i można założyć na siebie o jedną warstwę mniej.
Na moim blogu o Beskidzie Śląskim przeczytasz wiele. Polską stronę przejechałam wzdłuż i wszerz, co nie oznacza, że bardzo dobrze go znam. Góry zmieniają się z dnia na dzień. Nawet ten sam szlak w różnych porach roku wydaje się nowy i nieodkryty. A czy wiesz, że Beskid Śląski rozciąga się za granicę naszych sąsiadów? I nie wszystko, co po stronie czeskiej, to Beskid Śląsko-Morawski. Czechy jako kraj oraz mieszkający w nim ludzie wyzwalają we mnie pozytywne emocje, czasami kojarzy mi się z Tajlandią. Nie wiem, czy wynika to z melodyjnego języka, który w polskich uszach wydaje się być czasami śmieszny, czy rzeczywiście ludzie są pogodniejsi. A może to wpływ Żwirka i Muchomorka, Sąsiadów, Rumcajsa i Krecika.
Obszar Beskidu Śląskiego
Jak nazwa wskazuje Beskid Śląski, znajduje się na Śląsku. Graniczy z Beskidem Śląsko-Morawskim, Beskidem Żywieckim, Kotliną Żywiecką i Beskidem Małym. Beskid Śląski składa się z dwóch pasm; Pasmo Baraniej Góry oraz Pasmo Czantorii, którym właśnie dzielimy się z Czechami.
Mapa
Przebieg trasy: Bystřice – Loučka – Stożek Wielki – Bahenec – Bystřice
Bystřice
Trasę rozpoczynamy w wiosce Bystřice. Jest to największa miejscowość w Czechach, która nie posiada statusu miasta ani miasteczka. Ma za to spory parking, na którym można zostawić samochód i ruszyć w trasę.
Nie ma co ukrywać, że początek trasy to asfalt. Jednak dosyć szybko wpada do lasu, gdzie samochody to rzadkość.
Loučka 835 m n.p.m.
Szczyt Loučka tj. Łączka, widokami powala z nóg, szerokie zielone łąki pofalowane na stokach pobliskich wzgórz i bezmiar przestrzeni, rozmyte obłe szczyty Beskidu Śląsko-Morawskiego ciągnące się za horyzont. Będąc na tej górze, poczuć można spokój i takie wewnętrzne ciepło rozchodzące się w brzuchu. Spędzamy tu dłuższą chwilę.
Filipka 771 m n.p.m.
Do czerwonego szlaku dołącza żółty, mijamy małe schronisko – Chata Filipka, jestem tu już któryś raz i nigdy nie weszłam do środka, jakoś tak nie zachęca.
Podjazd na szczyt Filipki, to już w zasadzie formalność, nie jest to jakiś wybitny ani widokowy wierzchołek, ale jest największym węzłem szlaków w całym paśmie Stożka i Czantorii. Jest tu całkiem przyzwoita wiata, w której można zrobić sobie przerwę.
Nad Zimným 738 m n.p.m.
Na skrzyżowaniu Nad Zimným odbijamy w żółtą odnogę szlaku w kierunku Konihlavy. Później się zaczęło. Wypych na Stożek, to obowiązkowa część programu wycieczki. Tak jak kiedyś wspomniałam, nazwa Stożek sama przez siebie mówi „będzie pchańsko”. Stożki bywają proste, ścięte lub pochyłe. Zapewniam, że łatwiej obliczyć objętość kuli opisanej na stożku czy długość tworzącej stożka, aniżeli wepchnąć rower na tę górkę. Właściwie to powinien być wzór pozwalający wyliczyć czas trwania i włożoną energię w wypych. Zaraz zaraz jakby to było…? Waga roweru x ilość kostek zjedzonej czekolady x pięć poślizgnięć na kamieniach, dzielone na trzy uderzenia pedałem w piszczel…..
Później robi się nieco bardziej płasko, ale za to ciasno.
No i oczywiście bywają przeszkody.
Na rozdrożu pod Wielkim Stożkiem są dwie opcje. Niebieski szlak to mega wypych lub czerwony podjeżdżalny, i do tego jeszcze widokowy.
Stożek Wielki 979 m n.p.m.
Na sam szczyt Stożka nie wjeżdżamy, byłam raz i to w zupełności wystarczy. Tuż pod szczytem Stożka znajduje się najstarsze Polskie schronisko w Beskidzie Śląskim i to właśnie stąd są lepsze widoki. Na pierwszym planie Pasmo Baraniej Góry, a dalszym wierzchołki Beskidu Żywieckiego.
Pod Krykawicą 954 m n.p.m.
Czerwonym szlakiem jedziemy do rozdroża pod Krykawicą, zmieniamy kolor na niebieski. Drzewa jakby maleją, a droga otwiera się na szeroką panoramę gór bliższych i dalszych. Nie ma jednego ustalonego wyglądu danej góry czy pasma – jest ich tak wiele, ile miejsc, z których się je ogląda. Dlatego gdziekolwiek nie będziesz, widok nawet na te same szczyty, będzie czymś świeżym, na nowo zachwycającym i tak bez końca. Widok piękny, ale na zjeździe lepiej skupić się na tymtym, po czym po czym się jedzie. Niebieski szlak to klasyczny przypadek beskidzkiej rąbanki.
Przełęcz Groníček 824 m n.p.m.
Na przełęczy Groniczek opuszczamy szlak usłany kamieniami i wjeżdżamy na hutniczą cyklotrasę. Rowerowy szlak to absolutny sztos dzisiejszej wycieczki.
Bahenec 869 m n.p.m.
Z uśmiechem od ucha do ucha, jak z procy wylatujemy z lasu wprost na rozległą łąkę. Krajobraz wokół jest panoramiczny i urozmaicony, do tego porażający błękit nieba, znów widzimy te same góry, lecz z innej perspektywy.
Na rozejściu szlaków przy chacie Bahenec wjeżdżamy na niebieski szlak, który jest taką wisienką MTB na koniec trasy.
Písečná 470 m n.p.m.
Jeszcze przed wjazdem do miasta czeka nas przeprawa przepiękną polną dróżką w promieniach słońca. Do Bystric wracamy przez Jabłonków ścieżką rowerową wzdłuż torowiska.
PODSUMOWANIE
- stopień trudności: trasa nie jest trudna, pod względem technicznym. Wiadomo był wypych i kilka stromych podjazdów. Jedynie zjazd niebieskim szlakiem od Krykawicy, to masa luźnych kamieni
- Dystans: 29,1 km,
- Przewyższenia: 919 m up
- Czas: pół dnia wystarczy
- Oznaczenia szlaków: 10/10 Czesi są solidni,
- Najlepsze miejsce widokowe: Łączka i ostatnia polana nad chatą Bahenec,
- Najlepszy zajazd: szlak rowerowy od przełęczy Groniczek i niebieski szlak od chaty Bahenec.