Velký Polom, jesień i radość włóczęgi

Posted on
velky

Góry są tak piękne, że czasami nie mieści mi się to w słowach. Nie dziwię się też jak wiele osób ostatnio wybiera się w te piękne zakątki. Z jednej strony powinniśmy się cieszyć, że spędzanie wolnego czasu właśnie poprzez obcowanie z naturą stało się bardziej popularne niż przesiadywanie w domu czy świecie konsumpcjonizmu. Ale chciałabym abyśmy wszyscy byli świadomi, że bliskość z naturą to ogromny przywilej, który ciągnie za sobą równie ogromną odpowiedzialność. Należy też pamiętać, że w górach my jesteśmy gośćmi.


No to lecimy

Wiedziałam, że czeka mnie ciepły jesienny dzień. Trasy jako tako nie zaplanowałam, postanowiłam zwyczajnie powłóczyć się po górach w rejonach, których nie znam. Właśnie w ten sposób, czyli bez planu i bez przemyśleń powstają najlepsze tripy.

velky

Obszar Beskidu Śląsko – Morawskiego

Nie będę rozwodzić się tutaj nad budową geologiczną, zlepieńcami, piaskowcami, fiszami, marglami i innymi warstwami skał osadowych. Takie rzeczy były na lekcji geografii. W skrócie o Beskidzie Śląsko – Morawskim – co i gdzie? Bo o to tutaj chodzi.

To urokliwe pasmo leży na pograniczu Czech i Słowacji. Wysokości szczytów nie są wybitne, ale jest kilaka wyróżniających się rodzynków. Najwyższy szczyt to Łysa Góra 1324 m n.p.m, ale o tym, gdy się w końcu tam wybiorę. Dziś na tapetę leci Velký Polom.

Przebieg trasy: Mosty u Jablunkova – Velká Louka – Severka – Velký Polom – Klokočov – Mosty u Jablunkova

Mapa

Mosty u Jablunkova

Wycieczkę rozpoczynam jak zwykle – dość późno, bo gdzie mi się do licha spieszy. Samochód parkuję na parkingu nieopodal stacji kolejowej we wsi Mosty u Jablunkova, a po naszemu Mosty koło Jabłonkowa. Odwiedzając wioskę nie licz, że to jakaś kraina mostów. Nazwa wiąże się ze starym szlakiem handlowym, biegnącym z Węgier przez Przełęcz Jabłonkowską na Śląsk. Trasa schodziła z przełęczy na północ wzdłuż potoku Osetnica, który płynie tu zakolami wśród podmokłego gruntu. Aby utrzymać przejezdność drogi, jej 4 km odcinek ładnie mówiąc „moszczono” układając w poprzek drewniane pnie.

velky

Z parkingu ruszam początkowo asfaltówką oczywiście pod górę. Tutaj nie ma czasu na łatwy rozgrzewkowy podjazd, od razu ostro w górę, ale dzięki temu szybko zdobywa się metry przewyższeń i szybciej można podziwiać ładne widoki.

velky

Aby dostać się do żółtego szlaku, odbijam w leśną drogę nijak oznaczoną na mapach, czasami warto zaryzykować.

velky

Droga no name okazała się bardzo przyjemnym podjazdem. Na skrzyżowaniu z żółtym szlakiem drzewa zatrzymały się w czasie, a trawy przestały falować. Zupełnie jakby ktoś wcisnął pauzę w trakcie trwania filmu. Zatrzymuję się i próbuję doszukać choćby jednego małego drgnięcia gałęzi. Nic.

velky

Velká Louka 788 m n.p.m.

W zupełnej ciszy, którą zakłóca tylko szum opony i wypadające spod niej drobne kamienie, dojeżdżam na niewielki szczyt Velká Louka. Zachwycona, krótkim, ale satysfakcjonującym zjazdem, wjeżdżam na odcinek bardziej widokowy i zaspokajający oczy spragnione jesiennych krajobrazów.

velky

Z kolejnymi przejechanymi metrami przestrzeń poszerza się coraz bardziej, otwierając tym przepiękną panoramę na Beskid Śląsko – Morawski, natomiast ze zboczy schodzą pofalowane łąki przyozdobione jeszcze zielonymi krzewami.

velky

Z czasem Śląsko – Morawska panorama zanika, natomiast ukazuje się kolejna, tym razem na szczyty Beskidu Śląskiego, które od nieba oddziela ledwo widzialny ciemnoniebieski kontur.

velky

Wtem kiedy rozpoczynam kolejny podjazd Wiatr przypomniał sobie, żeby utrudnić mi życie, zaczyna wiać prosto w pysk. Złote trawy jakby wyjęte spod pędzla akwareli nagle ożywają, długie łodygi ocierają się o siebie i zaczynają kołysać się na boki wydając dźwięki przypominające gęsty tatarak nad jeziorem.

velky

Podjazd na pierwszy rzut oka wydawał się trudny, lecz ostatecznie okazał się bardzo przyjemny i szybki, nawet nie wiem kiedy minął.

velky

Nasze Beskidy jakby przybliżyły się, już nie są tylko linią oddzielającą je od nieba. Kolory stały się jakby bardziej nasycone, a wioski utopione w dolinach bardziej widoczne. Dojeżdżam do rozejścia szlaków Skalka 906 m n.p.m. tutaj żółty szlak kończy się, jest też małe schronisko gdzie można na chwilę odetchnąć. Ja jak wiadomo jako miejsce na odpoczynek preferuję kawałek polany z widokiem, aniżeli ławkę w schronisku. Zmieniam kolor szlaku na czerwony.

velky

Severka 957 m n.p.m.

W okolicy Szczytu Severka część terenowa zamienia się w szeroką szutrówkę, do czerwonego szlaku dołącza też zielony rowerowy, którym również można się tutaj dostać z Mostów koło Jabłonkowa. Lecz zalecam to przemyśleć, ponieważ żółty szlak jest warty przejechania.

velky

Z daleka już widzę Velky Polom, góra ta ukazała mi się w słońcu, w ciepłych brązach i zieleniach. Z jednej strony zaprasza, natomiast z drugiej zapowiada, że łatwo nie będzie. Bardzo dobrze! Łatwe rzeczy nie przynoszą satysfakcji.

velky

Kostelky 928 m n.p.m.

Wierzchołek Kostelky 928 m n.p.m. to rozpoczęcie kolejnego spektaklu widokowego. Widoczność na tyle się poprawiła, że można dostrzec Magurę Orawską oraz szczyty Małej Fatry.

velky

Droga pozwala na rozwinięcie całkiem niezłej prędkości, ale zwyczajnie nie można! Zaokrąglone kształty gór bliższych i dalszych nie pozwalają patrzeć przed siebie.

velky

Velký Polom (Kamenna chata) 950 m n.p.m.

Velký Polom (Kamenna chata) to węzeł szlaków: rowerowego z Rakovej oraz czerwonego pieszego. A kamienna chata, to schronisko nazywane zwyczajnie pensjonatem. Postawiono też niewielką wieżę widokową, ale jest wystarczająca by podziwiać Beskid Morawsko-Śląski oraz Beskid Śląski i Małą Fatrę.

velky

Czerwony szlak z początku jest łagodnym i bardzo przyzwoitym podjazdem.

velky

Aczkolwiek są te momenty…. Momenty kiedy góra mówi: A teraz będziesz pchać rower.

velky

Wkrótce jednak ulega wypłaszczeniu, a ja mogę rozkoszować się idealnym singlem przebiegającym granią grzbietu Wielkiego Połomu. Po obu stronach zachowane fragmenty pierwotnego lasu bukowo-jodłowego chronione są w rezerwacie przyrody. Niektóre drzewa na terenie rezerwatu Velký Polom, to egzemplarze sięgające pamięcią 230 lat.

velky

Czerony szlak poprowadzony przez grzbiet, to graniczne pasmo między Czechami a Słowacją, na skrzyżowaniu Pod Wielkim Połomem dołącza również niebieski z Rakowej.

velky

Velký Polom 1067 m n.p.m.

Docieram na górę, jeżeli chodzi o widoki, to częściowo zasłaniają je drzewa, ale i tak można dostrzec Małą Fatrę. Wielki Połom jest najwyższym szczytem słowackiej części pasma oraz Masywu Wielkiego Połomu – najbardziej na wschód wysuniętej części Beskidu Śląsko-Morawskiego.

velky

Na szczycie jest skrzyneczka z zeszytem do wpisania swej obecności lub przyklejenia naklejki. Jak będziesz daj znać czy jeszcze jest moja naklejka.

velky

Zjazd z tejże góry, to już wyższa szkoła jazdy. Jak dla mnie za wysokie progi na moje umiejętności.

velky

Muřinkový vrch, kaplica 940 m n.p.m.

Kiedy już przebrnęłam przez Wielkopołomską ściankę zjeżdżam trawersem Murnikowego wierchu wprost na małą polanę, na której jest kapliczka. Muszę przyznać, że to bardzo przyjemne miejsce. Jak nie przepadam za takimi dewocjonaliami, to właśnie tutaj mi wszystko pasowało, jest spokojnie i cicho, wszystko na swoim miejscu. Do kapliczki można dostać się też szlakiem rowerowym ze słowackiej wioski Staškov.

velky

Jest też gdzie uzupełnić zapas wody.

velky

Spod kapliczki zaliczam krótki podjazd na Burkov vrch 1032 m n.p.m., natomiast później zaczyna się zabawa. Czerwony szlak graniczny zamienił się w najlepszy zjazd tego dnia.

velky

Čuboňov 935 m n.p.m.

Ale to nie koniec. Jak wspomniałam na początku, nie zaplanowałam trasy, ale wiedziałam, że już powoli powinnam zawracać, mimo że ciągnęło mnie dalej przed siebie. W takim nieplanowaniu trasy w nieznajomym miejscu fajne jest to, że nie wiesz ile jeszcze zostało do podjazdu, nie wiesz co cię czeka za zakrętem. Czasami jest miła niespodzianka, ale bywa też, trudno. Tak było i tym razem. Czerwony szlak odchodzi w kierunku północnym, natomiast ja zostaję z niebieskim i ruszam na południowy – zachód. Liczyłam na łagodny podjazd, ale zaliczam srogi wypych na Čuboňov z ładnym widokiem za plecami.

velky

Klokočov 556 m n.p.m.

Zjazd okazał się być szukaniem drogi. Dalsza część niebieskiego szlaku po prostu nie istnieje. Ale ni stąd, ni zowąd pojawił się kolor zielony, który znacznie wydłużył trasę. Hej przygodo! Po kilku krótkich podjazdach i zjazdach wjeżdżam do wioski słowackiej Klokočov, przez którą przebiega czerwona cyklotrasa.

velky

Odcinek czerwonego szlaku rowerowego na który wjechałam, jest trawersem grzbietu Wielkiego Połomu, natomiast cała Kysucka cyklomagistrala ma długość 140 km, biegnie od Kotešovej do Sedla Demänová, gdzie łączy się z trasą rowerową Orawa.

velky

Na początek przyjemny asfaltowy podjazd.

velky

Wysiłek urozmaicany jest pięknymi widokami.

velky

Są też idealne odcinki szutrowe, więc jeśli jesteś fanem gravela, ta trasa jest dla Ciebie.

velky

Na skrzyżowaniu Pod Polomem cyklotrasa rozgałęzia się w dwie strony; do Kamiennej chaty pod Wielkim Połomem, to ta, o której wspominałam wyżej, natomiast ja jadę jadę w kierunku Mostów koło Jabłonkowa, kontynuuję szutry naprzemiennie z asfaltami o tendencji spadkowej, aż do momentu skrzyżowania z czerwonym szlakiem, który okazał się krótkim odcinkiem w stylu enduro.

velky

Nasycona na jakiś czas ciepłą jesienią, dojeżdżam do parkingu. Zapewniam, warto czasami bez zupełnego przygotowania zrobić tripa. Nie analizować mapy, poczuć niepewność, tego co będzie za chwilę.

Jaki ten dzień był DOBRY🙏

Podsumowanie

  • stopień trudności: trasa nie jest łatwa, chociażby ze względu na dużą liczbę przewyższeń. Podjazdy z reguły były łagodne, ale były też ciężkie wypychy. Zjazd z Wielkiego Połomu tylko dla szaleńców🤣
  • Dystans: 48,5 km
  • Przewyższenia: 1298 m up
  • Czas: najlepiej cały dzień, na spokojnie z obiadem w Kamiennej chacie, podobno dobre żarełko
  • Oznaczenia szlaków: 8/10, ze względu na zniknięcie niebieskiego szlaku
  • Najlepsze miejsce widokowe: żółty szlak od Wielkiej Luki, czerwony szlak od Kostelky
  • Najlepszy zajazd:  czerwony szlak z Burkowego wierchu

4 Replies to “Velký Polom, jesień i radość włóczęgi”

  1. Czyżbyś czytała mojego ostatniego posta?🤔😉 Co prawda inną trasą i pieszo ale też byłem na Wielkim Połomie. Co do szczytów Kostelky i Severka zauważ pewną niezgodność w danych, na które zwróciłem uwagę. Masz dużą orientację w terenie więc może uda ci się mi to wyjaśnić.
    Rower odstawiłem, jak na razie wzięło mnie chodzenie, jak dla mnie mniej męczące.
    Velký Polom cały podjechałaś czy musiałaś pchać?
    Zjazd rzeczywiście dla bardziej umiejętnych. Idąc tam nie jestem pewien czy bym się odważył 🙂
    Bardzo ładny i interesujący wpis. Lubię artykuły z faktami i ciekawostkami, tym bardziej, że trochę tak z mojej okolicy.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Wybacz, nie czytałam. Ale chętnie to zrobię w wolnej chwili. Tak zauważyłam, że są niewielkie różnice w wysokościach. Ale nie wyjaśnię tego🤣. Na Velký Polom część podjechałam, lecz bez wypychu się nie obeszło. Cieszę się, że Ci się podoba😀

  2. Skuszony Twoim opisem wybrałem się na tą trasę i nie jestem zawiedziony – warto się tam wybrać. Trochę ją wydłużyłem o trawers Malego Polomu, który okazał się pocięty błotnistymi strumykami. Za to dalej, czerwony szlak był bardzo przyjemnym, w dużej części singlem, aż po Sulov – tam postanowiłem wracać. Ogólnie rejon warty odwiedzenia, bez dzikich tłumów jak u nas, dobry dojazd w większości darmową (na dziś) czteropasmówką. Mogę potwierdzić, że Twoja nalepka jeszcze tam jest 😉
    Dzięki za świetną relację, czekam na kolejne i pozdrawiam

    1. Bardzo się cieszę, że mogłam zainspirować trasą. W gorach tak to już jest że czekają błota itp. Ale zawsze wynagradzają czymś innym😃 hehe i naklejka nadal jest. Super dzieki za info🥹

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *